„Tam, gdzie nie widać Boga” metropolity Nikolaosa Chatzinikolaou

Do nabycia w Centrum Kultury Prawosławnej:

W listopadzie br. na rynku wydawniczym ukazała się nowa książka „Tam, gdzie nie widać Boga” autorstwa metropolity Nikolaosa Chatzinikolaou. Została wydana przez Żeński Dom Zakonny pw. św. wielkomęczennicy Katarzyny w Zaleszanach. Do tej pory przetłumaczono ją na 9 języków: angielski, arabski, hiszpański, rumuński, estoński, niemiecki, szwedzki, rosyjski i polski. Przekładu z oryginału (języka greckiego) dokonała s. Elżbieta (Niczyporuk).

Popularność tej książki staje się jasna już po jej pierwszej lekturze. Ilość wersji językowych świadczy o tym, że tematyka jakiej dotyka jest bliska czytelnikowi bez względu na pochodzenie, miejsce zamieszkania czy status społeczny. Ból, cierpienie, choroby, śmierć dziecka, niepełnosprawność, żal, niezrozumienie – to tylko podłoże do dyskusji z Bogiem, do poszukiwań Go tam, gdzie jest niewidoczny.

Autor, metropolita Nikolaos Chatzinikolaou oprowadza czytelnika po szpitalnych korytarzach, domach zwyczajnych ludzi i miejscach tragicznych wydarzeń. Opowiada prawdziwe historie i zapoznaje z postawami autentycznych osób. W ich słowach, uczuciach i gestach na pozór nielogicznych, odnajduje Boga. Jest świadkiem, obserwatorem, tłumaczem, przyjacielem, duchownym. Bez różnicy, w której roli występuje charakteryzuje go postawa pokornego człowieka, empatycznego współtowarzysza i sługi bożego. Mimo tego, że metropolita jest bardzo wykształconym człowiekiem (studiował m.in.w Massachusets Institute of Technology, na Harvardzie, w Holy Cross Greek Orthodox School of Theological w Bostonie i na Uniwersytecie Arystotelesa w Salonikach, pełnił funkcję doradcy naukowego NASA), a jednocześnie hierarchą cerkiewnym, sam wielokrotnie się buntuje i wraz ze swoimi bohaterami pyta Stwórcę: dlaczego?

Książka ta, nie udziela bezpośrednich odpowiedzi na pytania zrodzone z bólu i zwątpienia. Nie daje gotowych rozwiązań na codzienne problemy. Nie pociesza, za pomocą podstawowych zwrotów, których tak często używamy w chwilach tragedii, tj. wszystko będzie dobrze, Bóg tak chciał, to jest najlepsze rozwiązanie etc.

Zachęca ona do zmiany sposobu myślenia. Proponuje zastąpienie naszej logicznej perspektywy, tą prawdziwą i bożą. Inspiruje „do nowego życia, do odejścia od zasad panujących w tym świecie i ukierunkowania na dostrzeganie rzeczy większych (por. J 1,51), na wiarę w to, co niepojęte i na przeświadczenie o „rzeczywistościach, których nie widzimy” (Hbr 11,1). Tylko w ten sposób człowiek, cierpiący z powodu ludzi lub na skutek wydarzeń, bolejący nad swoją naturą i rozczarowany własną logiką, może ujrzeć światło, „trwać mocno w wierze, być mężny” (1 Kor 16,13), „być mocnym w Panu” (Ef 6,10), „radować się w cierpieniach” (Kol 1,24) oraz nabrać otuchy w Duchu Świętym – Pocieszycielu” (fragm. ze Wstępu).

Po lekturze tej książki, odnosi się wrażenie, że jej bohaterowie zaczynają żyć w nas. Dostrzega się w swojej codzienności cuda podobne do Despiny, której życie jest dowodem na to, że nauka sama sobie potrafi zaprzeczyć. Zauważa się takie dzieci jak Andreas, cierpiące na zaawansowany autyzm, jednocześnie będące świadectwem bożego działania. A w słowach i bólu umierającej Nadii, odkrywa się sens godnego odchodzenia do wieczności „przez krzyż do zmartwychwstania”.